wtorek, 29 marca 2016

Planowana cesarka - planlagt keisersnitt

Dzień dobry Mamcie:)

Na początek życzę powodzenia Mamom, które zaraz rodzą - bądźcie dzielne!

Planlagt keisersnitt, czyli planowane cesarskie cięcie. Planowane, bo umawiamy się na konkretny dzień i godzinę porodu. Około miesiąca przed ostatecznym terminem mamy USG, na którym widać ułożenie dziecka. Jeśli szkrabek nie ułożył się jeszcze główką do wyjścia, to lekarz zaczyna rozważać dla nas cesarskie cięcie. Jak wcześniej pisałam, lekarze proponują cesarkę, ale bardziej przekonują do porodu naturalnego. Gdy jednak ustalimy z lekarzem, że tak, na bank cesarka, to szpital szuka dla nas wolnego terminu. Około 2 tygodnie przed rozwiązaniem przychodzi decyzja z nowym terminem porodu, konkretną godziną i wszystkimi wytycznymi.

10.06.2015 o godzinie 8:00 rano miałam mieć zabieg porodowy. Do godziny 20:00 mogłam zjeść ostatni posiłek i pić wodę. Zgodnie z zaleceniem umyłam ciało i włosy płynem Hibiscrub i poszłam spać. Płyn polecam kupić w małej butelce, dostępny w aptece.

W szpitalu byłam około 7:30. Babeczka z recepcji kazała usiąść i poczekać. Na szczęście byłam z partnerem, bo w poczekalni do towarzystwa był tylko kwiatek:) Czekaliśmy godzinę... i nic. W końcu przyszła kobietka i mówi, że to troszkę potrwa, więc w tym czasie możemy wypełnić dokumenty. To były chyba 4 strony A4 do uzupełnienia na temat matki, ojca dziecka, miejsca zamieszkania, przebytych chorób. Muszę odszukać zdjęcie dokumentu i będziecie mogły zerknąć. Było też na samym początku pytanie o tłumacza. Ja zaznaczyłam, że chcę, jeśli jest możliwość, czemu nie. Wypełniłam i oddałam babeczce papiery, i dalej czekałam. 

W sumie po około dwóch godzinach dostaliśmy informację, że przed nami są 4 mamusie, które są z tzw. nagłego wypadku i nic nie da się zrobić, bo jest jedna sala, jeden zespół lekarzy, a ja nie miałam bóli, więc mogłam czekać. I tak zleciała kolejna godzina. Zaczynałam być głodna i chciało mi się pić. Usta zwilżałam wodą, bo ile można czekać. A można:)

Znowu przyszła babeczka i zabrano mnie do pokoju. Partner był ze mną cały czas. Miałam tam łóżko, stolik, rozkładane krzesło, dużą łazienkę i pokój, gdzie była wanna do porodu, piłka i inne "akcesoria".


Był też telewizor i programy typu "Jak karmić niemowlę". Bardzo fajny program - polecam:) Oczywiście nie zabrakło programów przyrodniczych typu "Hoduję owce" czy "Lubię chodzić po górach":)

Cdn....

środa, 23 marca 2016

Polecam

Drogie mamy,

dziś troszkę komercyjnie. Polecam zaufane i sprawdzone osoby, które rozwijają swoje talenty i tworzą coś z pasją. Dajmy im szansę:)
A także blogi, które uwielbiam:)

Ciasta, torty:



Paulina Bakeri




Paznokcie:
Marta Manikyr

Sesje fotograficzne:




Hura Studio






Blogi, stronki: 
http://www.mamachef.eu/ - rewolucja w kuchni dla niemowląt i dzieci - Bomba! Kocham to!
http://www.kwestiasmaku.com/ - najwykwintniejsze ciasta i dania na wszystkie okazje. Pyyycha!
http://www.fpiec.pl/ - na zabicie nudy, krótko i kreatywnie. Super!

poniedziałek, 7 marca 2016

Wyprawka do szpitala w praktyce

Muszę zrobić szybką korektę wyprawki do szpitala.
Ja miałam torbę, taką jak na bagaż podręczny mniej więcej, ale nie walizkę. A w środku rzeczy z listy, którą zamieściłam wcześniej. Co się przydało i co mogłam ewentualnie mieć ze sobą:

Dla mamy:
* kapcie, koszulki na zmianę, dresy lub jakieś luźne spodnie, sweter dłuższy (tylko nie jakiś kudłaty i nie gryzący) lub szlafrok, bielizna, skarpetki
- w szafce były dwuczęściowe piżamy, więc można poza kapciami i bielizną nic nie brać;)
* kosmetyki, podpaski zwykłe na dzień/noc
- w łazience do dyspozycji były podpaski poporodowe, siateczkowe majty (bez ograniczeń), szampon, płyn do mycia, oliwka
* oczywiście telefon, aparat, gazetka, jeśli znajdziecie czas na czytanie:)
* gumka do włosów, opaska - jeśli masz dłuższe włosy, to nie zapomnij, bo szlak Cię trafi:p

Dla dzidziusia:
* właściwie na pobyt w szpitalu, to może smoczek, jeśli chcecie
- body, pieluszki, chusteczki, kocyk, pieluszki flanelowe - wszystko do dyspozycji w szpitalu jest
- laktator, butelki - wszystko jest na bieżąco dezynfekowane
- mleko modyfikowane w kartoniku nan1 i dla alergicznych dzieci też mają odpowiednie
- zabierzcie ubranko na wyjście - zgodnie z porą roku, mleko, pieluszki, kocyk, to co trzeba mieć zawsze przy sobie (ja miałam wyjść ze szpitala w niedzielę i zapomniałam kupić wcześniej mleko dla maluszka, to powiedzieli abym została jeszcze jedną noc, aż sklepy pootwierają abym mogła spokojnie kupić, tak zrobiłam).

I wiadomo - karta ciąży, dokument ze zdjęciem.
W sali jest telewizor, taki indywidualny, zamocowany za łóżkiem, cichutki i... darmowy:)