Wróciłam:)
Witajcie Mamuśki:) Dłuuuugo mnie nie było. Bo.. ZOSTAŁAM MAMĄ:)
Coś cudownego, przepięknego..to trzeba samemu przeżyć, aby to przeżyć.
Jeśli jest ktoś, kto jeszcze zastanawia się nad dzidziusiem, to ja powiem tylko - do roboty!:)
Mój syn jest - oczywiście - moim oczkiem w głowie, ukochanym człowieczkiem, moim serduszkiem.
Os ma już 5 miesięcy. Urodził się w słoneczne popołudnie, w czerwcu o godzinie 19;42.
To było cesarskie cięcie - już niedługo opiszę przygotowania, przebieg porodu, pobyt w szpitalu, w końcu mam już trochę więcej czasu. Ogarnąć ten szał, nie było lekko. Ale zawsze jak tylko spojrzy się na ten maluśki cud natury, wszystko inne znika, ogarnia ciepło i łezka kręci się w oku ze szczęścia...ach...wiecie o czym mówię:)
...a teraz czas na kawę. Muszę dozować czas wolny.
A za oknem pierwszy śnieg...